Wielkanoc

Popływane, w końcu, pogoda oczywiście nie rozpieszcza, ale czego się nie robi żeby się ruszyć zza biurka.

 

Dodatkowy pokój ;)

Gdzieś w połowie sezonu 2021 udało się wykonać fartuchy i budkę, ależ się zrobiła różnica, jak by ktoś nam dodatkowy pokój dobudował ;D (ps. i nowy fok sztormowy, z serii pomarańczowo-pancernych, oby nie było konieczności używania)

Ups…

Nawet człowiek nie zauważył kiedy zrobił się rok 2022, okręt na wodzie, zima na wodzie, pływamy choć z powodu temperatury raczej mniej niż więcej 🙂

 

Sezon 2021 uznajemy za rozpoczęty :-)

Po zimowym lodzie ślad już prawie nie został, co prawda wróciły jeszcze lekkie przymrozki i w nocy temperatura oscyluje koło zera ale doczekaliśmy się wiosny. W końcu pogoda pozwoliła ruszyć się z portu i pozwiedzać, niby tylko jeden dzień pogodny pomiędzy dwoma sztormami, ale co wiosna to wiosna.

Odwiedził nas Łukasz Iwan z Pasat Czarter którego my odwiedzamy zawsze gdy chcemy popływać na Mazurach (i do którego zapraszamy Was gdybyście jachtu na mazurach szukali) z przyjacielem Rafałem i wspólnie popływaliśmy po Martwej Wiśle i Zatoce Gdańskiej w ramach otwarcia kolejnego sezonu.

Sezon 2021 uważamy za rozpoczęty 🙂

 

 

Przyszedł mróz i co ?

I nic 🙂 No prawie nic. Z ciekawostek – przyszło minus piętnaście na zewnątrz, w środku jachtu było koło zera, temperatura wody za burtą też w okolicy zera stopni i przy brzegach lód zaczął przyłapywać, ale faktycznie tak jak koledzy mówili, nic w środku nie zamarza, woda w zbiornikach i rurkach też nie, w przeciwieństwie do jachtów stojących na brzegu gdzie skuło na kość.

Po trzech dniach tego mrozu w okolicy jachtu też zaczęła się kra tworzyć, w marinach położonych głębiej Wisły Śmiałej nawet całkiem gruby lód się pokazał, u nas spokojnie, potem 'epizod mrozowy’ odszedł w inne rejony i wróciło 'na plusie’ 🙂

Jak nic zmienia nam się klimat na śródziemno-bałtycki 😉 (czyli w zimie ciepło a w lecie zimno)

© ATONE Krzysztof Kretkiewicz 2019