Pierwszy weekend nad morzem

Udało się pojechać na pierwszy tegoroczny weekend 'żeglarski’. Trochę nietypowy bo czekało nas żeglowanie 'stacjonarne’.

Równo pięć miesięcy jacht stał zamknięty i przyznam szczerze, że z duszą na ramieniu otwieraliśmy zejściówkę mając obawę czy czasem nie zastaniemy tam jakiejś nowej, nieznanej, formy życia lub po prostu mega bałaganu spowodowanego przez lejącą się gdzieś przez pół roku wodę, ale, nie, nic takiego się nie stało, i poza pełnym wody osuszaczem zastał nas miły i przyjemny zapach silnika diesla i żadnych dziwnych niespodzianek, żadnych zniszczeń, po prostu bajka. Jedyna awaria – mały akumulator zdechł, no cóż, poradzimy sobie z tym.

Prace przy kadłubie jachtu trwają w najlepsze, płetwa sterowa, kil i ćwierć dna już oskrobane ze starych farb, pewnie w tym tygodniu uda się ekipie wszystko przeszlifować, wyprowadzić na gładko i przygotować do malowania antyosmozą a potem antyfoulingiem, niestety, z malowaniem wszystko zależy od pogody musi być kilka dni ciepłych, choć, prognoza długoterminowa pozwala mieć nadzieje na szybkie zakończenie pracy.

Prace instalacyjne w elektronice w 30 procentach zrealizowane, z osiągnięć które mnie bardzo cieszą – działa AIS, i widać Nas już na marinetraffic.com i na innych odbiornikach w okolicy, będzie bezpieczniej, w przyszłym tygodniu montaż wszystkiego w szafie rozdzielczej 'na gotowo’ żeby nie tylko na stole działało 😉

Zweryfikowaliśmy kilka zimowych pomysłów i wdrażamy teraz je do realizacji. Plan jest taki żeby wodować za dwa tygodnie, oby się udało 🙂

© ATONE Krzysztof Kretkiewicz 2019